This post has been imported from my previous blog. I did my best to parse XML properly, but it might have some errors.
If you find one, send a Pull Request.
Polski Piątek: o Warszawskiej Grupie .NET, o polskim community, o tym co u nas w trawie i w technologii piszczy.
W poprzednim tygodniu uruchomiliśmy drugą edycję Unconference Warszawskiej Grupy .NET. Tym razem ugościł nas Demant Technology Centre, mający siedzibę w Q22, w Centrum Warszawy.
Samo spotkanie dogrywaliśmy na podobnych jak ostatnio zasadach: kilka osób ze zgłoszonymi wcześniej tematami, moderatorzy w liczbie wystarczającej do obsłużenia wszystkich grup i flipboardy, po jednym na każdą grupę. Chwilkę, chwilkę. Flipboardy?
Flipboardy, bo konwencja przez nas założona zakazuje używania laptopów i slajdów. Chcemy, zamiast prezentacji i tony tekstów/memów/fotek na slajdach, zobaczyć żywą dyskusję pomiędzy uczestnikami a prelegentem a także pomiędzy samymi uczestnikami.
Jedna runda unconference w naszym wypadku zajmuje około 45 minut, po czym następuje 15 minut przerwy podczas której można się posilić, skofeinić i porozmawiać z innymi uczestnikami i prelegentami. Po tym następuje kolejna runda i kolejna przerwa i tak do:
Która z przyczyn jest najczęstsza, nie zdradzę.
Unconference dodatkowo pomaga w jednym aspekcie. Jeżeli zastanawiasz się, czy warto kiedyś powiedzieć coś na forum grupy/konferencji, to ten format jest idealny do sprawdzenia tego. 10-20 osób słuchających Ciebie przy flipboardzie nie wymaga wyobrażania sobie wszystkich “nago”, wystarczy po prostu dyskutować i przekazywać swoją wiedzę naturalnie, zgodnie ze swoim naturalnym warsztatem.
Nowa forma spotkania cieszy się bardzo dobrym odbiorem,
Dzięki za fajne spotkanie i merytoryczną konwersację :)
Jak dla mnie ta forma może być na stałe :)
co powoduje, że na pewno nie raz do niej wrócimy.